Często zdarza się, że cos nam koło nosa przechodzi. Mówimy tak, gdy tracimy jakąś niepowtarzalną okazję do poprawienia w jakiś sposób swojej aktualnej sytuacji albo tez umyka nam intratna okazja. Rzecz ta była tuż tuż, w zasięgu naszej ręki, ale często w wyniku własnej głupoty pozwoliliśmy jej uciec, czego rzecz jasna strasznie żałujemy. W życiu już tak jest dziwnie poukładane, że koło nosa przechodzą nam zazwyczaj najlepsze okazje, ale o tym przekonujemy się dopiero po jakimś czasie. Okazje takie mogły bowiem w znaczny sposób wpłynąć na nasze życie i je naprawdę odmienić, ale gdy pozwalaliśmy się im oddalić, nie zdawaliśmy sobie jeszcze sprawy z tego. Czasami zaś po prostu boimy się podjąć ryzyka i niektórym sprawom dobrowolnie pozwalamy przejść nam koło nosa, godzimy się na to całkowicie świadomie. Niekiedy także żartobliwie mówimy, że coś nam koło nosa przeszło, na przykład jak w totolotka trafimy wszystkie liczby, ale obok tych wytypowanych (niektórzy nazywają to złośliwością losu).