Wiele słyszymy na co dzień o tak zwanej kulturze politycznej – w kontekście tego, co obserwujemy na naszej polskiej politycznej scenie sformułowanie te nabiera wyjątkowego znaczenia. Dlaczego? Ponieważ w naszym kraju o cos takiego jak kultura polityczna naprawdę ciężko, tym bardziej, że rodzimi politycy są często pośmiewiskiem nie tylko dla swoich rodaków, ale także szerszego, międzynarodowego wręcz forum. Moim zdaniem, kultura polityczna polega na tym, aby pomimo różnic w poglądach umieć usiąść przy jednym stole i kulturalnie rozmawiać. Tu nie chodzi o obrzucanie się błotem i robieniem sobie cały czas na złość. Ludzie nie muszą być tacy sami – całe szczęście zresztą, że nie są, ale to nie oznacza, że mają nie dopuszczać do głosu innych. Poza tym polityk to osoba na świeczniku, non stop jest pod obstrzałem opinii publicznej. To, co dzieje się na tak zwanej górze, przedkłada się na sytuację małych środowisk, jak chociażby środowiska samorządowe. Troska o kulturę polityczną jest bardzo ważna.