Coś kosztuje ileś koła

W języku młodzieżowym – chociaż nie tylko – pewne rzeczy, czynności czy zjawiska określa się w tak zwany mocno luzacki sposób, to nazywanie wszystkiego trochę z przymrużeniem oka, a trochę na zasadzie metafor i skojarzeń. Jeśli zdarza nam się niekiedy usłyszeć dla przykładu, że cos kosztuje ileś tam koła, to znaczy, że cena tego artykuły nie jest jednocyfrowa, musi natomiast kończyć się zerem, stawka zaczyna się już od dziesięciu złotych. Owe dziesięć złotych to jedno koła, a jak cos kosztuje złotych pięćdziesiąt, dostaje natychmiast etykietkę, że stoi to pięć koła. I tak dalej – mechanizm ten działa identycznie w przypadku wyższych, kolejnych wartości. Młodzi ludzie bardzo często używają takich określeń, można je nazwać nawet i skrótami myślowymi. Zero w cenie jest czymś, co poniekąd słusznie kojarzy się z zerem, a jeśli się mówi pięć koła, to w dosłownym rozumieniu tych słów znaczy to tyle co pięć zer – a pięć zer to przecież nadal nic, więc dana rzecz powinna być całkowicie darmowa.

Kategoria Powiedzenia